czwartek, 17 listopada 2011

Marketing bez logo

Przepraszam za dłuższą nieaktywność, przede wszystkim osoby, które regularnie odwiedzają mój blog. Postaram się by w kolejnych tygodniach wpisy pojawiały się sukcesywnie.
W poprzednim wpisie pisałem o reklamie i przekazie podprogowym. Dzięki zdjęciu, które umieściłem, jak i również krótkich filmów mięliśmy okazję zapoznać się z „przypadkowymi” działaniami dużych koncernów produkujących dobra materialne. Dzisiaj, chciałbym poruszyć kwestię reklamy bez logo. Czym jest tego typu reklama i kiedy mamy z nią do czynienia ? Reklama bez logo to promocja i branding ( budowanie świadomości marki) firm bez wykorzystania logo na różnych materiałach promocyjnych. Na reklamę bez logo decydują się olbrzymie firmy, które mają ugruntowaną pozycję na rynku. Firmy często przyzwyczajają nas do danych kolorów i form reklam. Najważniejszą funkcja reklamy bez logo niewątpliwie jest aspekt pobudzenia wyobraźni konsumenta. Na reklamie, na której nie widnieje nazwa ani logo firmy, musimy wejść w analizę wyżej wymienionych cech reklam by „domyślić” się kto jest reklamodawcą. Firma bawiąc się w ten sposób z konsumentami, zmusza nas do analizy i konieczności zastanowienia się nad tym, kto tak naprawdę jest reklamodawcą i dlaczego decyduję się na „reklamę bez logo”.
Reklama pobudzająca wyobraźnie osób odbierających tego typu przekaz jest według badań dużo skuteczniejsza od klasycznej formy reklamy. Człowiek przyzwyczaja się do kolorów i charakterystycznych elementów kampanii reklamowych. Reklamą bez logo posługują się tak jak wspomniałem wcześniej giganci na rynku światowym. Najbardziej popularnymi przykładami reklam bez logo są Marlboro, Coca Cola, Ferrari i wiele innych firm. Przedstawię Wam parę zdjęć, promujących tego typu element promocji. Spójrzcie na nie i chwilę zastanówcie się nad produktem, który reklamują. 



Przy reklamie bez logo zdecydowałem się umieścić logotyp firm.
Chyba nie ma problemu ze skojarzeniem danych marek z charakterystyczną czcionką, kolorem tła czy też innymi elementami silnie opisującymi i ściśle wiążącymi się z wyżej przedstawionymi markami. Taka forma specyficznego przekazu informacji tak silnie uplasowały się w świadomości konsumentów, że firmy mogą sobie pozwolić na brak logotypu w swoich reklamach. Reklama bez logo niewątpliwie należy do reklamy podprogowej. W poprzednim wpisie zapoznaliście się z  reklamą, która zawierała ukryty przekaz, który wpływać miał na proces myślowy konsumenta. W tej formie promocji przesłanie za pomocą bodźców wzrokowych i często słuchowych informacji o danej marce ma za zadanie promowanie i branding produktu. Kampania tego typu oczywiście wpływa na role decyzyjną przy ostatecznym procesie zakupu. Chętniej sięgniemy po markę, którą kojarzymy i znamy. 

Czy w przyszłości zauważymy trend zwyżkowy tej formy reklamy? Czy reklama bez logo, z racji, że pobudza nasze szare komórki i zmusza do „analizy i procesu skojarzenia” jest bardziej efektywna niż klasyczna reklama z wykorzystaniem logotypu? Jak ten proces przyczynia się do zwiększenia sprzedaży produktu? Nie jestem pewien co do odpowiedzi na te pytania. Co to wzrostu zainteresowania samym neuromarketingiem, jest olbrzymi. Jak już dowiedzieliście się ze wcześniejszych artykułów, interesują się tym liczne korporacje działające na rynku światowym. Na pewno aspekt procesu analizy i skojarzenia przyczynia się do brandingu marki i lepszego zapamiętania o danym produkcie, co również udowodnione jest przy kontrowersyjnej formie reklamy. Co do zwiększenia samej sprzedaży produktu poprzez zastosowanie reklamy bez logo to nie do końca jestem pewien czy działa to w taki sposób. Np. Coca Cola jest firmą o bardzo szerokiej kampanii marketingowej. Dzięki wykorzystaniu brandingu, czyli techniki marketingowej polegającej na kreowaniu i utrwalaniu w umysłach konsumentów faktu istnienia oraz pozytywnego wizerunku konkretnej marki, zakupujemy produkt. Załóżmy, ze siedzimy przed telewizorem i oglądamy American Idol (Amerykańska edycja, która jest sponsorowana przez Coca Colę), ten gigant korporacyjny nie zdecydował się na bezpośrednie umieszczenie loga firmy, za to żuri popija sobie przez cały program coca colę i logo banner American Idol zamieszczony jest na tle czerwonego koloru, typowego dla Coca Coli. Jak najbardziej pragnienie może być wywołane takimi elementami reklamy podprogowej.
Daną formę reklamy można było zauważyć z wieloma produktami marek produkujących wyroby tytoniowe. Z racji, że marketing tego typu produktów został zakazany, zaistniało wiele dyskusji na danym podłożu tematycznym- np. marlboro.
Ferrari - Marlboro: nielegalna reklama podprogowa?

Po raz kolejne podniosły się głosy wykazujące, iż kod kreskowy
widoczny na poszyciu bolidu Ferrari jest jak "dolna część pudełka
papierosów Marlboro". Ferrari odpowiada.

Złote, tytoniowe lata w Formule Jeden odeszły wraz z wprowadzeniem
rygorystycznych, z czasem rygorystycznych jeszcze bardziej, przepisów
dotyczących tego, co reklamować wolno, a czego nie. Presja, jaką na
sportowy świat wywarła antynikotynowa polityka niemal doszczętnie
ogołociła padok F1 z papierosowych akcentów. Niemal - ostało się tylko
Marlboro. Jeszcze w 2007 roku logo Marlboro dało się ujrzeć - w trzech
Grand Prix - na poszyciu czerwonego bolidu. W sezonie kolejnym
widzieliśmy już tylko [nie/wiele mówiący?] kod kreskowy. Sam zaś team
F1, na mocy umowy obowiązujące do końca 2011, przedstawia się jako
Scuderia Ferrari Marlboro.

Obudzeni z zimowego snu lekarze dostrzegli "nagle", że kod kreskowy to
jawny przykład reklamy podprogowej wyrobów tytoniowych, a zatem rzecz
sama w sobie nielegalna i domagająca się wszczęcia postępowania. Jak
twierdzi członek londyńskiego Royal College of Physicians, John
Britton:
"Ten kod kreskowy wygląda jak dolna część pudełka papierosów Marlboro.
Byłem oszołomiony, gdy to sobie uświadomiłem. To już sięga granic.
Jeśli spojrzeć na to, w jaki sposób ewoluował kod kreskowy na
przestrzeni ostatnich czterech lat, widać, że to stopniowe formowanie
reklamy."
Opinię tę wspiera Gerard Hastings z Center for Tobacco Control Research:
"Uważam, że to reklama. Dlaczego akurat kod kreskowy? Jakie jest ich
wyjaśnienie?
A Ferrari wyjaśnia słowami swojego rzecznika prasowego:
"Kod kreskowy należy do poszycia, nie jest elementem żadnej kampanii
wprowadzającej podprogową reklamę."
żródło: f1.zone.pl

Reklama to jeden z wielu elementów marketingu. Głównym celem marketingu jest pozyskanie nowych klientów i sprawienie by kupowali więcej i częściej „dobra konsumpcyjne”, które sprzedajemy. Sama reklama również spełnia wiele funkcji. Dzisiaj możliwe, że zapoznaliście się z nowymi pojęciami jakimi jest branding i szeroko rozumiana promocja. Z wielu badań wynika, że utrzymanie klienta jest dużo tańsze niż pozyskanie nowego, dlatego techniki marketingu, mające za zadanie utrzymać pozytywny wizerunek firmy w dzisiejszych czasach są tak ważne. Równie istotną techniką marketingową w dzisiejszych czasach jest pozycjonowanie, z którym do czynienia mamy na co dzień, oglądając telewizję, idąc do sklepu czy przechadzając się po mieście. Obydwie te techniki dla większości z nas wydają się czymś kosztownym, przeznaczonym tylko dla dużych korporacji, a tak nie jest. Głównym celem brandingu jest zauważenie ze strony konsumentów naszej marki i zachęcenie do skorzystania z naszych usług, oraz spowodowanie by konsument zapamiętał nas jak najlepiej, by nas polubił i chciał skorzystać z naszych usług w przyszłości ponownie. Większość z nas kupuje produkty, które zna, czy też po prostu lubi. Świadomość marki jest ważna przy procesie zakupu, emocjonalne podejście konsumenta do produktu jest w stanie przeważyć szale procesu podjęcia decyzji. Pozycjonowanie marki w naszych umysłach i nadanie jej jak najlepszych cech powoduję, że chętniej i więcej kupujemy, czyli spełnia wymagania założone przez naukę, jaką jest marketing. O technikach marketingowych takich jak branding oraz pozycjonowanie napiszę w kolejnym blogowym wpisie, więc zapraszam już niedługo do odwiedzenia mnie ponowie. Dzięki za zainteresowanie i „do zobaczenia”. 

Na koniec zachęcam do zapoznania się z "galerią najlepszych"- moim zdaniem, reklam kontrowersyjnych.



środa, 19 października 2011

Reklama podprogowa

Zacznę od wytłumaczenia czym jest percepcja podprogowa i w jaki sposób wpływa na naszą podświadomość. Wielu z Was na pewno zetknęło się już nie raz z podprogowymi komunikatami. Percepcja podprogowa to podświadome uwodzenie konsumenta, oddziaływanie na mózg informacji bez naszej świadomości ich spostrzegania.

Reklama podprogowa, inaczej zwana sugestią podprogową polega na umieszczeniu w reklamie ukrytego przesłania. Ta stosunkowo nowa forma reklamy zrodziła się w Stanach Zjednoczonych na początku XX wieku. W latach 50 przeprowadzony został w New Jersey eksperyment z wykorzystaniem urządzenia zwanego „tachistoskopem”. W kinie na ekranie pokazywał się przekaz reklamowy, nie zauważalny przez oko człowieka, sugerujący zwiększenie konsumpcji coca-coli i popcornu. Słowa, które pojawiały się co pewien czas w klatkach filmu „Głodny? Zjedz popcorn” i „Pij coca-colę” podniosły według Jamesa znacząco sprzedaż tych produktów, nie obniżając przy tym rozrywkowej wartości programu (przerwa na reklamy). Ten eksperyment, przeprowadzony na wielka skalę (45 tysięcy widzów) wzbudził dyskusję na temat reklamy podprogowej. W późniejszych latach eksperci dowiedli,że dane przedstawione przez Jamesa były mocno przesadzone. Pod koniec lat 50, Federalna Komisja ds. komunikacji ogłosiła, że żadna stacja nie używa tego typu technik.

Podsumowując, James Vicary, przeprowadzając eksperyment reklamy podprogowej w kinie zastosował technikę wyświetlania „niewidocznego” przez nas materiału, który miał za zadanie pobudzać nasze zmysły i zachęcać do kupna „reklamowanego” produktu. W dzisiejszych czasach reklama podprogowa nabiera nowych odsłon. Zobaczmy zatem jak to wygląda!

„REKLAMA PODPROGOWA. JAK NIEPOSTRZEŻENIE WNIKNĄĆ W UMYSŁ ODBIORCY”


Przyjrzyj się rysunkowi dokładnie, zanim zaczniesz czytać dalej.




WYPRÓBUJ NASZĄ TWARDĄ PACZKĘ

Ta reklama papierosów Benson & Hedges ukazała się na tylnej okładce magazynu „Time” w kwietniu 1976 roku. W tym okresie czasopismo to miało około czterech milionów egzemplarzy nakładu i dwadzieścia milionów czytelników. Koszt zamieszczenia w nim całostronicowej reklamy wynosił około 75000 dolarów. Opracowanie graficzne mogło kosztować 20000 dolarów. Ponieważ reklama ukazała się wielokrotnie w różnych pismach, całkowity koszt całej kampanii prawdopodobnie przekroczył pół miliona dolarów. Dziś takie przedsięwzięcie byłoby jeszcze droższe. W 2003 roku, kiedy to piszę, zamieszczenie całostronicowej reklamy z tyłu na okładce „Time’a” kosztuje 272000 dolarów. Dzięki komputerom koszt opracowania graficznego nie wzrósł aż tak bardzo, ale nadal wynosi 25000 dolarów. W sumie opublikowanie takiej reklamy kilka razy w paru rożnych pismach w całym kraju wymagałoby wyłożenia kilku milionów dolarów.
Skoro w grę wchodzą tak duże pieniądze, nic w reklamie Benson & Hedges z pewnością nie mogło powstać przypadkiem. Przygotował ją zespół wykwalifikowanych techników, wykorzystując dane z badań gromadzone przez kilkadziesiąt lat. Drobiazgowo ją analizowano i dopracowywano, tak jak artysta malarz
pracuje nad obrazem. Ponieważ większość ludzi ledwo zerka na reklamy i mało kto czyta ich tekst, zaprojektowano ją tak, żeby wpłynęła na obojętnego odbiorcę, który poświęca jej tylko kilka sekund. Zdjęcie przedstawia parę zmysłowo się obejmujących atrakcyjnych młodych ludzi. Z tego, jak są ubrani, można wnioskować, że byli na randce i wrócili do domu jednego z nich na drinka. Na stole stoi otwarta butelka wina i dwa nietknięte kieliszki. Podpis głosi: „Jeśli twoja miękka paczka zgniotła ci się w objęciach, wypróbuj naszą nową twardą paczkę”. Trudno nie zauważyć gry słów „twarda” i „miękka”. Nawet na świadomym poziomie reklama wydaje się obiecywać męską jurność i potencję. Kobieta na zdjęciu jest prześliczna. Chętnie i uwodzicielsko przytula się do mężczyzny, tak jakby nie mogła się doczekać, aż on odwzajemni jej pieszczoty i będzie się z nią kochać. Mężczyzna patrzy na odbiorcę z dziwnym wyrazem twarzy. Gdybyśmy tylko zerknęli na zdjęcie, prawdopodobnie założylibyśmy, że myśli on: „Gdybyś palił Benson & Hedges, piękne kobiety też by się za tobą uganiały”. Jeśli jednak przyjrzymy się dokładniej jego minie, stwierdzimy, że jest nieco dwuznaczna. Mężczyzna na zdjęciu może być zadowolony z siebie,
ale może być także trochę zdenerwowany. Kołnierzyk jest na niego za duży, a na nosie widać kilka kropli potu. Agresywne zaloty pięknej młodej kobiety wydają się go krępować. Jego wyraz twarzy sugeruje, że dzieli z czytelnikami mężczyznami pewien sekret, o którym kobieta na zdjęciu nie wie. Co to może być za sekret? Powiesiłem sobie tę reklamę na ścianie na kilka tygodni i pewnego ranka nagle rzuciło mi się to w oczy. Przyjrzyj się uważnie lewej dłoni mężczyzny, tej, którą na fotografii trzyma niżej. Delikatnie opiera ją o plecy kobiety. Kręgosłup kobiety został starannie wyretuszowany, tak aby przypominał fallusa w stanie
erekcji. W skali fotografii ma on około 16 cm długości. Palce mężczyzny wyraźnie otaczają podstawę członka. Jego lewy kciuk delikatnie dotyka obrzezanej żołędzi. W dodatku czubek penisa prowokująco wsuwa się w duży, cylindryczny pukiel włosów kobiety. Może minąć kilka minut, zanim obraz fallusa w pełni ukaże się w Twojej świadomości, ale kiedy się to już stanie, będzie on ewidentny. Na rysunku przedstawiono
zbliżenie.



Im dłużej będziesz patrzeć na tę iluzję, tym wyraźniejsza się stanie. Jeśli odłożysz tę książkę i weźmiesz ją znów do ręki jutro, penis będzie jeszcze bardziej widoczny. Zmiana w percepcji jest zazwyczaj stała - patrząc na to zdjęcie, nigdy już nie będziesz widzieć tylko kręgosłupa. Właśnie odkryłeś wtrącenie podprogowe, iluzję optyczną umieszczoną w reklamie w celu wywarcia na Ciebie wpływu, z którego nie będziesz sobie zdawać sprawy. Chociaż w pierwszej chwili może się to wydawać niewiarygodne, komunikaty podprogowe tego rodzaju są powszechnie stosowane we wszystkich środkach masowego przekazu od pięćdziesięciu lat. W ciągu swojego życia prawdopodobnie odebrałeś miliony takich sygnałów.

NIE TAKA MIĘKKA SPRZEDAŻ

Kiedy podprogowa treść reklamy papierosów Henson & Hedges przedostanie się do świadomości, jej przekaz staje się dość oczywisty. Tekst: „Jeśli twoja miękka paczka zgniotła ci się w objęciach, wypróbuj naszą nową twardą paczkę” na poziomie nieświadomości oznacza: „Jeśli czujesz się niepewnie w kontaktach seksualnych, zapal papierosa Benson & Hedges, żeby to sobie zrekompensować”. Reklama podsyca uzależnienie od tytoniu poprzez zdenerwowanie odbiorcy (przez przywołanie niepokojów związanych z impotencją), a następnie podsunięcie środka, który może przynieść ulgę (zapalenie Benson & Hedges). Telewizyjne reklamy płynu do płukania ust, które straszą widza odrzuceniem przez płeć przeciwną, wykorzystują podobną (chociaż mniej wyrafinowaną) strategię. Żeby zrozumieć sposób działania tej reklamy, można także wziąć pod uwagę fakt, że ludzie palą więcej, kiedy się denerwują. Zatem wywołanie u nich zdenerwowania sprawia, że częściej sięgają po papierosa. Gdyby reklama wytrącała odbiorcę z równowagi na poziomie świadomości (gdyby hasło brzmiało: „Hej, jesteś impotentem, nie?”), konsument czułby się urażony i unikał kupowania produktu. Ponieważ jednak widz jest drażniony podprogowo, ciąg skojarzeń nerwowość – papierosy uruchamia się bez świadomej wiedzy odbiorcy i bez jego niechęci. Chociaż w pierwszej chwili ten „sekretny chwyt reklamowy” może wydawać się sprzeczny z intuicją, w istocie jest bardzo logiczny.
Ernest Dichter, samozwańczy "ojciec badań motywacyjnych", pisał w The Handbook of consumer Motivations: "Próbujemy uciec przed bodźcami wywołującymi strach. Wywołując lęk, możemy zmienić zachowanie ludzi. W szponach strachu krok po kroku cofamy sie do coraz bardziej infantylnych i zwierzęcych popędów".
Reklama papierosów Benson & Hedges wywołuje nieświadomy lęk przed niepowodzeniem seksualnym. W odpowiedzi odbiorca ucieka w nieuświadomione infantylne fantazje o byciu karmionym piersią pod czułą opieką matki. Na poziomie podprogowym reklama sugeruję, że papierosy stanowią alternatywne dla matczynego mleka.

Z książki „Reklama podprogowa. Jak niepostrzeżenie wniknąć w umysł odbiorcy”
Autor: August Bullock

Szersze rozumienie przekazu podprogowego.

Z daną tematyką rodzi się wiele pytań. W rzeczywistości tego typu reklamy otaczają nas wszędzie. Nie mam na myśli wyświetlanych klatek w filmie, ale o dźwięki i obrazy, które podświadomie kojarzymy z dana marką. Wiele olbrzymich koncernów tak mocno zapisała się w naszej świadomości poprzez pewne „obrazy”, że są w stanie reklamować swoje produkty bez pokazywania logo. Żeby było mało według danych, reklama tego typu jest o wiele bardziej skuteczna.
Czy zatem np. zapach również zaliczyć można do reklamy podprogowej, w końcu również wpływa na nasza podświadomość a przy tym ma ogromny wpływ na sprzedaż?
Czy nie przerażające jest to, że logo z mitycznymi mocami radzi sobie słabo?
A może fakt, że manipulacja naszym umysłem poprzez przekaz podprogowy zachęca nas nieświadomie do dokonania zakupu.

Na pewno ciężko jest uwierzyć, by wszystkie te słowa "klucze" pojawiające się przy rożnych produktach, ilustrację itd były przypadkowe.


Pamiętacie z telewizji reklamę Vision Express - Ile lat, tyle zniżki? Znacie te skróty?


Więcej "przypadków" na YOUTUBE

wtorek, 18 października 2011

Każdy z nas żyje, coś sprzedając

Na swoim blogu poruszać będę szeroko rozumianą definicję "marketingu" i moim zdaniem najciekawszych zagadnień, które go dotyczą. W ramach marketingu wyróżniamy wiele tematów. Jednym z nich, który poruszyłem już w swoim pierwszym poście „Wpływ reklamy na to co kupujemy” jest neuromarketing. Wiecie już, że neuromarketing to wykorzystanie narzędzi pomiarowych stosowanych w naukowych badaniach psychofizjologicznych oraz wiedzy o zachowaniach człowieka, w procesie optymalizacji bodźców marketingowych. Czy checie dowiedziec się czegoś więcej?

B
adania neuromarketingowe wykorzystywane są w celu stworzenia „przekazu marketingowego” w takiej postaci, by dotarł do większości ludzi z segmentu docelowego, trafiając przy tym w sedno preferencji konsumenta. Dzięki narzędziom pomiarowym naukowcy i marketerzy określają reakcje mózgu wobec nie tylko reklamy (przekazu) ale i marki lub całokształtu towaru. Mając taką wiedzę specjaliści są w stanie stworzyć reklamę wpływającą na podjęcie ostatecznej decyzji w procesie zakupu. Nie chodzi mi tutaj o konkretne „pchnięcie” – ostateczny wybór, który produkt kupić, ale o znaczącą poprawę skuteczności reklamy, co jest w pewnym stopniu manipulacją. Z neromarketingu korzystają największe firmy na świecie typu Coca-Cola, Pepsi, General Motors, Nestle i wiele innych.
 


Neuromarketing ma swoich zwolenników i przeciwników. Jest to narzędzie, które według mojego odczucia może zostać pozytywnie i negatywnie wykorzystane wobec konsumentów, czyli nas wszystkich. Wiadomo kto popiera neuromarketing- ten, kto widzi w tym interes, pieniądze i inne korzyści płynące z badań tego typu. Przeciwnicy uważają, że nauka ta pozwoli manipulować człowiekiem, poprzez podświadomy bodziec zakupu. Mnie fascynuję z wielu powodów. Po pierwsze, jestem konsumentem. Rodzi to we mnie pewne poczucie niebezpieczeństwa wobec moich zakupowych decyzji w przyszłości, a może i nawet teraźniejszości. Po drugie, nauka ta wiążę się z najważniejszym organem ludzkiego ciała- mózgu, który jest do dziś najmniej poznanym. To właśnie on odpowiedzialny jest za nasze zachowanie oraz cechy naszego charakteru. Z chwilą od kiedy posiadamy narzędzia typu rezonans magnetyczny, który uwidocznia aktywne regiony pobudzane podczas wykonywania różnych czynności- jak już wiemy, procesu zakupu również (powyższa fotografia). Tych, których tematyka ta interesują ponad to co napisałem, zachęcam do zapoznania się z krótkimi filmami dokumentalnymi na moim kanale YouTube.

piątek, 14 października 2011

Tradycyjny marketing nie umiera - on już jest martwy

Palicie papierosy? Każdego roku produkowanych jest około 5,5 biliona papierosów, dla 1,4 miliarda palaczy. Ziemię zamieszkuję 7 miliardów ludzi, statystycznie rzecz biorąc pali prawie 1/3 ludzi dorosłych, więc istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że Ty również wspierasz olbrzymie koncerty tytoniowe. Spokojnie, nie zamierzam odciągać Cię od twojego nałogu. Postaram się tylko uświadomić Ci, w jaki sposób wpływają kampanie antynikotynowe na Twój nikotynowy głód. 


Powyżej zamieściłem paczkę papierosów, jednego z najbardziej popularnych i rozpoznawalnych koncernów tytoniowych istniejących na świecie. Ale nie o firmie chciałbym z Tobą porozmawiać, ale o ramce znajdującej się poniżej logo, z napisem "Palenie zabija". W samych Stanach Zjednoczonych rocznie prawie 500 tysięcy ludzi zapada na choroby, powiązane z paleniem. Żyjemy w XXI, gdzie dotarcie do informacji jest niezwykle proste, mamy świadomość, jak bardzo jest to szkodliwe, pewnie nie jeden raz widziałeś kampanie antynikotynowe. Czy zmieniło to Twoje nastawienie do tego nałogu? Udowodnione jest, że te olbrzymie pieniądze, które są przeznaczane na tego tpu przedsięwzięcia działa tylko na osoby nie palące. Czy oznacza to, że palacze cierpią na wybiórczą ślepotę?

"Urządzenie fMRI (functional Magnetic resonance Imaging), czyli funkcjonalny rezonans magnetyczny, to ogromna maszyna, która daje możliwość wykorzystania najdoskonalszej znanej nam metody skanowania mózgu, która polega na tym, że mierzy się magnetyczne właściwości hemoglobiny, czyli składnika czerwonych krwinek rozprowadzających tlen po organizmie. Innymi słowy - fMRI śledzi przepływ utlenionej krwi przez mózg, a jego wskazania są dokładne co do milimetra. Kiedy mózg pracuje nad jakimś zadaniem, potrzebuje więcej paliwa - głównie tlenu i glukozy. Zatem im ciężej wykorzystujemy jakiś obszar mózgu, tym więcej pobiera on paliwa, co oznacza, że jest lepiej ukrwiony. Pracująca część mózgu jarzy się na ekranie komputera niczym czerwona pochodnia.

Dzięki tej najnowszej technologii można pomału odkrywać ukryte prawdy o tym, co mózg robi z informacjami o marce produktu, czyli jak naprawdę reagujemy na bodziec (na poziomie dużo głębszym niż świadoma refleksja) oraz jak podświadomość wpływa na nasze zachowanie (zwykle zachowujemy się dokładnie odwrotnie niż deklarujemy...).

Badania przeprowadzone przy pomocy fMRI na statystycznie wiarygodnej grupie palaczy pokazały, że większość palaczy deklarujących, że ostrzeżenia na paczkach papierosów (przyjmujące w niektórych krajach wręcz odstraszające  formy, jak np. zdjęcia raka płuc, gangrenowatych kończyn, otwartych ran i wypadających-przy raku jamy ustnej i gardła-zębów) powodują, iż przechodzi im ochota na papierosa, w rzeczywistości mija się z prawdą. (!) W badaniach, dzięki skanowaniu mózgu, okazało się, że ostrzegawcze napisy i obrazki nie mają dokładnie żadnego wpływu na zmniejszenie ochoty na papierosa...! Innymi słowy - wszystkie te ohydne fotografie, przepisy prawne, mnóstwo pieniędzy zainwestowane w kampanie antynikotynowe, wszystko to razem, to pieniądze wyrzucone w błoto.... Mało z tym - w badaniach okazało się, że te wszystkie ostrzeżenia tak naprawdę stymulowały część mózgu palacza, znanym jako ośrodek przyjemności!... Jest to obszar złożony z wyspecjalizowanych neuronów, które świecą się, gdy organizm czegoś pragnie: alkoholu, narkotyków, nikotyny, seksu czy hazardu. Przy pobudzeniu ten obszar potrzebuje coraz większej dawki, aby go zaspokoić.

Podsumowując: wyniki badań przy pomocy fMRI pokazały, że ostrzegawcze napisy nie tylko nie zniechęcały do palenia, ale przez aktywowanie ośrodka przyjemności wręcz do niego zachęcały!... Zupełnie bez woli autorów tychże ostrzeżen, stały się one dodatkowym marketingowym narzędziem zbrodni w rękach koncernów tytoniowych!

W przeprowadzanych już po badaniu fMRI ankietach większość palaczy zaznaczała odpowiedź „tak", gdy pytano ich o skuteczność ostrzeżeń. Być może myśleli, że to właściwa odpowiedź albo że to właśnie chcą usłyszeć badacze. A może mieli też poczucie winy, bo przecież palili, mimo że wiedzieli, jak bardzo szkodzą swemu zdrowiu. Niektórzy badacze wysnuli nawet wnioski, że palacze czuli się być może podświadomie winni, że ostrzeżenia pobudzały u nich ośrodek przyjemności w mózgu, lecz świadomie nie potrafili tego rozróżnić. Zatem świadomie nie kłamali wypełniając kwestionariusze ankiety. To tylko ich mózgi - absolutnie odrzucające tego typu „ściemę" - stanowczo się temu sprzeciwiały. Tak jak nasze mózgi sprzeciwiają się nam każdego dnia."

Martin Lindstrom "Zakupologia".

Wyjaśniając te badania należy powiedzieć, że te wszystkie fotografie i plakaty, które przedstawię  Ci poniżej, tylko stymulują cześć mózgu- nucleus accumbens (jądro półleżące). Ta cześć mózgu człowieka, odpowiedzialna jest za układ nagrody człowieka, głównego systemu motywującego zachowanie, która wręcz zachęca nas do tego by palić.

Co Wy sądzicie na ten temat ?
Przejrzałem wiele stron internetowych, by dowiedzieć się jak najwięcej o kampaniach antynikotynowych, i ich "ukrytym działaniu". Na wielu stronach napotkałem mnóstwo fotografii i plakatów, związanych z ta tematyką. Poniżej przedstawiam Wam te, która na mojej osobie wywarły największe wrażenie. Nie odechciewa się palić?



czwartek, 6 października 2011

Wpływ reklamy na to co kupujemy

Witam wszystkich,

Na początku pokrótce się przedstawię. Na imię mi Adam. W ostatni czas zacząłem interesować się tematyką reklamy i jej wpływu na nasze życie. Każdy z nas jest konsumentem, każdego codziennie "bombarduję" niezliczona ilość reklam, w przeróżnych odsłonach. Marketing , dzięki coraz większej ilości danych o nas samych, od wielu lat stara się odgadnąć skryte potrzeby klienta. Zdarza się nawet, że firmy kreują potrzeby, poprzez trendy czy modę. Coraz częściej przechadzając się po mieście, możemy dostrzec zjawisko "lansowania" się wieloma markami. Bez lansu nie ma awansu- mawia Beata Lubecka z Radia Zet. Po zapoznaniu się z wieloma materiałami, wyciągnąłem sporą ilość wniosków. Na blogu, który czytacie  chciałbym podzielić się moimi spostrzeżeniami, o tematyce handlu aktywnego oraz wzbudzić owocną dyskusję. W moim pierwszym wpisie postaram się przedstawić Wam, jaką rolę w procesie kupowania odgrywają neurony lustrzane.



Neurony lustrzane

O istnieniu neuronów lustrzanych, dowiedzieliśmy się stosunkowo niedawno. Odkrycie to było związane z badaniami neuromarketingowymi. Czym jest neuromarketing ? Nauka ta zajmuje się badaniem reakcji psychofizycznych konsumentów na produkty, za pomocą wielu narzędzi pomiarowych, stosowanych w naukowych badaniach oraz wiedzy o zachowaniu człowieka, w procesie optymalizacji bodźców marketingowych. Naukowcy udowodnili, że podczas decyzji zakupowej, w głównej mierze konsument kieruje się podświadomością, przez co wybór nie jest świadomą decyzją. Oznacza to, że często odpowiadamy inaczej niż uważamy w rzeczywistości.

Świat dowiedział się o tych komórkach na przełomie lat 80. i 90., kiedy to włoscy naukowcy odkryli istnienie ich u małp. Podczas badania zaobserwowano, że podczas gdy badana małpa wykonuje dość złożoną czynność, uaktywnia się u niej pewna grupa komórek nerwowych, która reaguje również wtedy gdy małpa obserwuje ten sam ruch wykonywany przez inną małpę. Podobnie funkcjonujące grupy neuronów wykryto także u ludzi. Oznacza to, że u małp, jak i również i ludzi, uaktywnia się pewna, ta sama, grupa komórek niezależnie od tego, czy małpa sama sięga po pożywienie, czy też obserwuje ten gest u kogoś innego. Neurony lustrzane dają nam możliwość odczytywania i odtwarzania czynności mózgu innego osobnika. 

Jak to działa w praktyce? Chyba najprostszym przykładem, z którym się każdy spotkał jest ziewanie, innym jest przeżywanie stanów emocjonalnych z drugim człowiekiem. Swoją wiedzę, na temat istnienia i działania neuronów lustrzanych opieram na książce "Zakupologia" Martina Lindstroma. Ten światowej sławy specjalista do spraw brandingu i neuromarketingu świetnie przedstawia nam działanie tych komórek w dziedzinie marketingu. Jako jeden z licznych przykładów, autor podaję nam zachowanie konsumenta, w tym przypadku kobiety w centrum handlowym.

"Wyobraźmy sobie, że jesteśmy kobietą, którą mija właśnie witrynę sklepu H&M. Stoi w niej kształtny manekin, ubrany jest w dżinsy idealnie dopasowane i białą bluzeczkę, koszulkę kojarzącą się z latem. Manekin wygląda wspaniale. Wydaje się pewny siebie, naturalny i niezwykle pociągający. Podświadomie myślisz, że ty też możesz tak wyglądać, gdybyś miała takie ubrania. Tak mówi ci mózg, nieważne czy jesteś tego świadoma czy nie. Wchodzisz więc do H&M, wyciągasz pieniądze i kwadrans później wychodzisz ze sklepu z dżinsami i koszulką. Właśnie kupiłaś image, wizerunek, styl życia.
Mózg kobiety pozwolił jej poczuć, że wygląda tak dobrze jak manekin z wystawy. Neurony lustrzane przeważyły nad myśleniem racjonalnym i doprowadziły do tego że nieświadomie naśladowała, a co za tym idzie kupiła to, co miała przed oczami."

W łatwy sposób możemy zatem wywnioskować, że  naśladowanie (spowodowane przez działanie neuronów lustrzanych), jest bardzo silnym działaniem podczas procesu zakupu.
Pewnie właśnie dlatego, olbrzymie korporację, płacą jeszcze większe pieniądze, by Wasz ulubiony aktor jeździł danej marki samochodem. Niewątpliwie każda agencja reklamowa chce wykorzystać tą wiedzę, aby zachęcić nas do "powtarzania zachowań innych". Neurony lustrzane odpowiadają również za to, że częściej kupujemy od sprzedawcy, który się do nas uśmiecha. Ważną kwestią, przy zakupie, jest również dopamina, która ma ścisły związek z omawianymi prze zemnie komórkami. Dopamina to neuroprzekaźnik, który odpowiedzialny jest za uczucie przyjemności. Jako przedstawiciele gatunku homo sapiens, wcale nie jesteśmy tak racjonalni, jak myślimy, czy byśmy chcieli. Podczas zakupów kierujemy się emocjami, i jest to bardzo korzystne dla speców od marketingu.


Neuromarketing i neurony lustrzane prawdopodobnie niedługo staną się słowami- wytrychami świata marketingu i reklamy. Nowoczesna forma reklamy, uzbrojonej w wiedzę o funkcjonowaniu ludzkiego mózgu i mechanizmów w podejmowania decyzji, zaatakuje nas podstępnie zapachem, dźwiękiem i skojarzeniem. Czy uważacie, że "zaglądanie człowiekowi pod czaszkę", wiedza, dlaczego kupujemy właśnie te produktu które kupujemy, może pozytywnie rozwinąć się na naszą korzyść ? W końcu, gdyby sprzedawca dokładnie wiedział, czego oczekujemy, mógłby precyzyjnie dobrać dla nas ofertę, przygotowaną w taki sposób, by odpowiadała nam w 100 %.


W kolejnym artykule opiszę badanie przeprowadzane przez Martina, dotyczące ostrzeżeń znajdujących się na paczkach papierów (zamiast powstrzymywać nas od kupna zachęcają) oraz reklamy podprogowej, marketing bez logo.